IN THE WOODS: Nocy spacer po lesie

    1

    Absolutnie niepowtarzalna i genialna płyta, która wiele dla mnie znaczy. Piękna, przerażająca, mroczna – pachnąca późną jesienią i mgłą opadającą na igliwie, które zdążyły już zrzucić z siebie drzewa. Idealny soundtrack do spacerów nocą po lesie. 

    Album trochę zapomniany i niedoceniany, nic dziwnego – kto nocami chodzi po lesie? Niedawno jakaś kobieta próbowała biegać po zmroku w Kabatach i nie skończyło się to najlepiej.
    Zresztą, akcja tego krążka nie dzieje się ani w Kabatach, ani Parku Ujazdowskim. Puszcza Kampinoska też raczej nie wchodzi w grę. Tu mamy leśne ostępy, których nie tknęła jeszcze noga człowieka (jedyny, który się pojawił ginie w 7 minucie i 8 sekundzie rozszarpany na strzępy przez wilki. A szkoda, bo tak ładnie śpiewał przy ognisku natchniony i zakochany w otaczającej go przyrodzie).
    Okładka doskonale oddaje klimat tego albumu – ponury wilgotny las i dławiący strach czający się między drzewami. Las, który nocą wydaje tysiące odgłosów niewiadomego pochodzenia, odgłosów, które niesie echo i wiatr. Nie wiemy czy ich źródło zaginęło przed tysiącami lat i żyje tylko we wspomnieniach drzew, czy może czai się za pobliskim zmurszałym pniem. Obok tych wszystkich złych emocji jest na tej płycie coś optymistycznego – wzniosłego i patetycznego w swojej wymowie. Jest chwila na marzenia i wędrówkę w chmurach, których choć nie widzimy to słyszymy, jak miękko przesuwają się nad lasem obcierając swym miękkim, wilgotnym podbrzuszem wierzchołki najwyższych drzew.

    1 KOMENTARZ

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj