Przez wiele lat MCD „Denial” szwedzkiego CREMATORY było dość trudną pozycją do zdobycia, a jak już miało się trochę szczęścia żeby na nią trafić to trzeba było słono zapłacić. Teraz jest lepiej bo jakiś czas temu wyszła reedycja z bonusami (którą też sobie zakupiłem) i chyba wciąż jest powszechnie dostępna.
Ten kwadrans szwedzkiego death metalu, jaki można znaleźć na „Denial” to jeden z najlepszych kwadransów na tej scenie w ogóle. A jeśli nie najlepszych, to na pewno jedne z moich najbardziej ulubionych.
Cudowna, duszna atmosfera i brzmienie gitar, które po prostu prują powietrze – ono jest tak ciężkie, mięsiste i szwedzkie, że aż chce się w nim zanurzyć zęby i aplikować sobie tę muzykę nie tylko za pośrednictwem uszu, ale także przez przewód pokarmowy. Niestety CREMATORY nigdy nie dorobili się pełnej płyty i dość szybko zniknęli ze sceny.
Miałem takiego znajomego z Poznania, który cholernie pasjonował się szwedzkim death metalem. Kupowałem od niego nieraz jakieś płyty, nieraz on czegoś poszukiwał i kontaktował się ze mną. Wymieniliśmy mnóstwo e-maili i przegadaliśmy wiele godzin przez telefon. Niestety gość parę lat temu zginął w wypadku motocyklowym. Jak słucham sobie pierwszego oryginalnego wydania „Denial” to trudno w takich chwilach o nim nie pomyśleć.